
Rok temu, dokładnie o tej godzinie, siedziałam w samolocie powrotnym z Oslo. Z kartą wypełnioną zdjęciami i głową pełną nowych widoków, wiedzy i doświadczeń. Dziś zapraszam Was na spacer po tym mieście. Zanim pokażę piękne widoki, opowiem chwilkę o tym, co szczególnie zwróciło moją uwagę.
.
.
W Oslo byłam w ramach wyjazdu zawodowego. Doświadczenia tam zdobyte okazały się niezwykle cenne. Na przykładzie Oslo uczyliśmy się jak dobrze planować przestrzeń miejską we współpracy z mieszkańcami. Masa odwiedzonych instytucji, miejsc w mieście, które są przykładami godnymi naśladowania. Planowanie strategiczne, angażowanie mieszkańców, wyznaczanie ścieżek rowerowych, mała architektura miejska, przestrzeń publiczna dostosowana do potrzeb osób starszych i niepełnosprawnych, wspólne ogródki miejskie, aktywne konsultacje społeczne. Było się czego uczyć! Serdeczni gospodarze, którzy dzielili się z nami swoją wiedzą sprawili, że było to przyjemne i inspirujące doświadczenie.
.
Spotkanie dotyczące planowania polityki rowerowej w Oslo.
.
Jednym z aspektów, który jest szczególnie warty do przeniesienia do polskich miast, jest znaczne ograniczenie ruchu samochodowego w centrum. Dzięki temu centra miast stają się przyjazne dla osób poruszających się pieszo, na rowerach, dla rodzin i turystów. Stają się miejscem, w którym chcemy spędzać czas. Mam nadzieję, że w moim mieście kiedyś tak będzie. Wiem, że to zależy także ode mnie, więc staram się inicjować pozytywne zmiany w moim otoczeniu.
.
Centrum Oslo z ograniczonym ruchem samochodowym.
.
Kolejnym aspektem wartym naśladowania było pożywienie. Wreszcie czułam się jak u siebie! W każdej instytucji witano nas owocami lub bakaliami. Nie było, tak powszechnych w Polsce, niezdrowych ciast i ciasteczek. Zamiast słodkich napojów i kawy, świeża woda i soki. Każdy podany nam posiłek był zdrowy, a w sklepach regały ze zdrowymi przekąskami były naprawdę duże.
.
Poczęstunek czekający na nas w ministerstwie.
.
Chętnie przeniosłabym do Polski zwyczaj picia dużej ilości świeżej wody i podawania jej bezpłatnie w każdej restauracji.
.
Mieszkanka Oslo napotkana we włoskiej restauracji.
Zachwycały także mieszkanki Oslo. Pełne naturalności, z dyskretnym makijażem, nie farbujące włosów, pięknie starzejące się.
Ostatnią rzeczą, o której wspomnę przed pokazaniem widoków będzie tamtejsza pogoda. Podczas jednego dnia zmieniająca się jak w kalejdoskopie. Zmienność ta powodowała, że tęcze mogliśmy podziwiać bardzo często.
.
.
Oslo zapamiętałam jako niebieskie miasto… Pełne błękitnego nieba i wody. Teraz już nic nie mówię, niech mówią moje fotografie. Było pięknie!
.
.
.
..
.
..
.
.
.
.
.
.
.
.
...
.
...
.
.
.
.
Pięknie! Zazdroszczę! 🙂
Oj tak. Do Oslo naprawdę warto się wybrać!