
Wakacyjne miesiące są cudne i mało kto ma co do tego wątpliwości. Jeśli zaczynają chylić się ku końcowi, nie ma wyjścia, trzeba wycisnąć z nich, co tylko się da.
Zbliżał się ostatni tydzień sierpnia, a ja czułam, że jeszcze nie nacieszyłam się latem, że mało mi, nie jestem gotowa na nadchodzącą jesień. Szybka decyzja, wytyczenie kierunku i jedziemy. Wykorzystać ten ostatni tydzień sezonu urlopowego.
Padło na Kaszuby i to była dobra decyzja.
Tylko 6 dni i aż 6 dni.
Życie w zgodzie z rytmem słońca, naturalne i pyszne jedzenie, codzienny cudowny brak planów i wyprawy tam gdzie oczy i serce kierują. Bez telefonu, komputera i tv. Posiłki nad wodą i na wodzie. Poszukiwania Kaszubów na Kaszubach. Wędrówki, wspinaczki, pływanie, jeżdżenie, spacery.
Ostatni wieczór sierpnia, ostatni nasz wieczór na Kaszubach zakończył się wspaniałym koncertem szant zamykającym sezon w tawernie miejscowej stanicy wodnej. Nie mogło być lepszego pożegnania z wakacjami.
Teraz jestem gotowa na babie lato.
dzięki za fajny artykul
Super Blog!
Dziękuję! 🙂
Piękne zdjęcia…
Piękny świat! 🙂