
Zostałam ostatnio poproszona przez lokalną gazetę o opisanie tego jak minął mi rok 2020. Sięgnęłam do wspomnień i zdjęć i bez wątpienia muszę przyznać, że był to dla mnie bardzo dobry rok! Ponoć o 2020 roku mówi się źle, albo wcale. Ja ośmielę się zrobić inaczej.
Prawie nigdy nie narzekam, nie mówię, że coś było nie tak, że coś jest ciężkie. Robię tak nie po to by tworzyć wizję idealnego życia i świata, ale dlatego, że już taka jestem. Zawsze widzę dobre i piękne strony.
Jeśli dzieje się coś bardzo trudnego czy nie po mojej myśli to traktuję to jako cenną lekcję i szukam wniosków, jakie mogę z niej wyciągnąć. Lekcja, drogowskaz, podpowiedź, rozwój. Z ufnością patrzę na to, co mi się przydarza i zastanawiam się dokąd prowadzi mnie to mądre życie. Dobrze żyje się z taką ufnością i przekonaniem, że wszystko jest po coś. Że jest tak jak ma być i kiedy ma być.
Wiadomo, że rok 2020 był inny niż wszystkie. Mnie też dotknęło wiele problemów i wyzwań. Naprawdę sporo. Trudności nie brakowało. Ale ja tak już mam, że im bardziej pod górę, tym więcej wyciągam z tego dobra i rozwoju. Po tych 12 miesiącach jestem osobą zdecydowanie bardziej świadomą siebie, silniejszą, zdrowszą i szczęśliwszą.
Przeżyłam ten rok najlepiej jak umiałam i jak mogłam.
Na poniższych zdjęciach, choć jest ich tak wiele, nie uchwyciłam nawet ułamka cudownych chwil, jakie mnie spotkały w ciągu mijających 12 miesięcy. Dziękuję wszystkim, z którymi zetknęłam się w tym roku. Za całe dobro, współdziałanie, przyjaźń i miłość, jakie dostałam.
Dziękuję za ten rok i wyczekuję kolejnego. Mam wiele ekstra planów ♥
dziękuję za styczeń
dziękuję za luty
dziękuję za marzec
dziękuję za kwiecień
dziękuję za maj
dziękuję za czerwiec
dziękuję za lipiec
dziękuję za sierpień
dziękuję za wrzesień