Wiosenna produkcja

Categories ODŻYWIANIE
zakładanie ogrodu, wiosna, slowlife

Wiosna to szczególny okres dla wszystkich, którzy zwracają uwagę na to, co jedzą oraz odżywiają się uwzględniając sezonowość. Wiosną natura otwiera wielką fabrykę żywności! Jeśli jeszcze nie korzystasz z tego okresu, sprawdź jak możesz to zrobić! 🙂

:::

Już od marca słońca mamy tyle, że z powodzeniem możemy na parapecie w domu hodować szczypiorek, rzeżuchę czy zioła. Teraz jest to dużo łatwiejsze niż zimą, roślinki rosną szybko, a duża dawka słońca zapewnia wysoką zawartość witamin.

.

wiosna, slowfood, zdrowe odżywianie

 .
ogród na parapecie slowfood zioła.

Wiosna to najlepszy okres w roku by zaopatrzyć się w pokrzywę. Jeśli chcesz zrobić to gdy jest najbardziej wartościowa – teraz jest ostatni dzwonek. Pokrzywa zawiera witaminy, mikro i makroelementy. Odkaża, poprawia przemianę materii, wspiera w walce z anemią, korzystnie wpływa na pracę układu pokarmowego i moczowego, obniża poziom cukru we krwi. Nie musisz jej hodować, wystarczy wybrać się na spacer, poszukać i zebrać 🙂 Polecam ciekawy artykuł o zastosowaniu pokrzywy „Zwykła pokrzywa i jej niezwykła moc”.

Ja już moją tegoroczną pokrzywę mam 🙂 Zbierając ją, ucinam 4-6 górnych listków. Najwięcej ususzyłam, będę z niej przyrządzała zdrowe napary. Z pozostałej części wycisnęłam trochę soku. Nie jest to najłatwiejsze, ale zdecydowanie warto. Popijam też napary ze świeżej pokrzywy. Pycha 🙂

.

Zastosowanie pokrzywy

 .
Jeśli na co dzień nie przywiązujesz większej uwagi do jakości jajek, które kupujesz: wiosna jest świetnym momentem by to zmienić. W naturalnych warunkach wraz z końcem zimy kury zaczynają znosić więcej jaj. Dodatkowo przebywając więcej czasu na słońcu oraz żywiąc się młodymi roślinkami i owadami, znoszą o wiele wartościowsze jajka. Zawierają one więcej witamin i kwasów Omega – 3, tak dla nas ważnych. Poszukaj gospodarza i kup jaja od kury, której wiosna w duszy gra 🙂 Jakie to szczęście mieć kury, podrzucać im pyszności, obserwować, a w końcu podkradać jaja! Doceniam.
.
jajka, kury, slowfood
.
jajka, slowfood
.
Wiosna to pracowity czas dla pszczelarzy. I oczywiście wspaniały okres dla wielbicieli miodu. To wiosną pierwszy raz po zimie możemy znowu spróbować naturalnie płynnego miodu. Miód się praktycznie nie starzeje, ale to ten najświeższy ma najwięcej wartości dla naszych organizmów. Miód jest antybakteryjny, wzmacnia serce i pracę układu krwionośnego, jest zdrową dawką energii przy wzmożonym wysiłku i słabym stanie zdrowia, pomaga nam dbać o urodę. Jest bombą mikroelementów i witamin. Nie zapomnij wiosną o miodzie.
.
miód, ul, slowfood, zdrowe odżywianie wiosną
.
miod, zdrowe odżywianie, slowfood, wiosna
.
Jednym z większych wiosennych wyzwań, ale niosącym dla nas duże plony jest założenie własnego ogrodu. Nic innego nie zapewni nam tak łatwego dostępu do zdrowych warzyw i owoców. Kupując warzywa nie masz dużego wpływu na to jakich środków używano do ich produkcji, nie masz też dostępu do tych najświeższych. Do kupnych przetworów, nikt z sercem nie umyje Ci warzyw, nie odrzuci tych zepsutych kawałków. Nasze maleństwa już rosną! Czekamy! Dbamy! ♥
.
zakładanie ogrodu, warzywnik, slowfood
.
slowfood, warzywnik, ogród
.
 .
Gdy mamy sad, za dużo robić nie musimy: czekamy na pyszne owoce. I cieszymy się wiosennymi kwitnącymi gałęziami… Ah! Kiedy będą te czereśnie!
.
bebuszka_ogrod10
.
ogród, kwitnące drzewa owocowe, wiosna, slowfood
.
bebuszka_ogrod11
.
Nie zmarnuj wiosny, zadbaj o swoje plony, o pyszne i zdrowe jedzenie. Jeśli nie masz czasu, sił, czy możliwości. Załóż choć ogród parapetowy, wybierz się czasem na rynek, poszukaj dostępu do zdrowej żywności szykowanej przez kogoś innego. Wiosna to najlepszy okres by zmienić sposób odżywiania!
.
Dziękuję za wizytę w naszym ogrodzie, sadzie, u kur i pszczół! 🙂
.

6 - komentarze “Wiosenna produkcja

  1. Mieszkam na wsi. „Uciekliśmy” z miasta rok temu. Nie mamy wielkiej ziemi – raptem tysiąc metrów działki, która wcześniej służyła jako letniskowa. Gleba kiepska, ugór. Ale z pasją poprawiam tę ziemię, dopieszczam. Wybieram ziemię na szpadel lub trochę więcej, kładę tekturę,warstwę liści, o brzozy, obornik i zasypuję. Ktoś mi tak poradził, że zbiory będą większe i podlewać mniej można. I sprawdza się. Porzeczki rosną jak oszalałe, truskawki obfitują,śliwka po roku od posadzenia będzie miała pierwsze ok 20 owoców, choć to małe drzewko. W tym roku posiałam rzodkiewkę, pietruszkę, marchew, sałatę, ogórki, fasolę i inne. Eksperymentuję z pomidorami, może uda się bez chemii, bo z wszystkim innym się udaje, z porami też, mimo, że ktoś kiedyś powiedział, że się nie da.
    Marzy mi się… dokupić ziemi… postawić ul… wykopać staw…mieć krowę albo kozę, kury, świnię… żebym wiedziała co jadły, bo wtedy wiem, co jem ja…swoją łąkę z ziołami, bo zioła zbieram i leczę naturalnie… od 16 lat nie tykam chemii, a różnie bywało. W domu nie ma też komercyjnych środków czystości.
    Patrzę na zdjęcia i widzę piękną jedność z przyrodą… Ujmujące

    1. Ależ pięknie piszesz!! To dopiero ujmujące… Przeprowadzka – ważny krok i jak każda zmiana często trudny. Kibicuję! Z tego co opisujesz wnioskuję, że wspaniała z Ciebie ogrodniczka! Profesjonalnie i z sercem! U nas w tym roku z doskoku i z perypetiami, ale już jemy pierwsze warzywka i jest to niezastąpione! Jak to dobrze podczas gotowania po prostu wyskoczyć do ogrodu po zioła czy warzywa. W przyszłym roku ruszam na większą skalę! 🙂 Pozdrawiam i dziękuję za piękny komentarz.

  2. Czy te żółte pasy na polu za Tobą to kwiaty rzepaku? Jeśli Wasze pszczółki zapuszczają się w tamte rewiry, to może będziecie mieli okazję zasmakować kawy z miodem rzepakowym. Ostatnio pszczelarz, u którego kupuję ten szmakołyk, polecił mi taki patent. Zupełnie niepotrzebnie, bo to połączenie znam i stosuję od 3 lat. Ale skoro jegomość, mający do dyspozycji całą masę innych miodów, mówi, że to najlepsza opcja, to chyba faktycznie można ją śmiało polecać 🙂 Po dodaniu do gorącej kawy ten miód może nie ma już jakichś super zdrowotnych mocy, ale smak jest ekstra. A jak się trochę sobie dogodzi, to i pewnie ochota przyjdzie na zrywanie pokrzywy 🙂

    1. Tak, to rzepak. Myślę, że pszczoły tam latają, bo to największe skupisko kwiatów w okolicy. Dziękuję za pomysł na wykorzystanie miodku! <3 Ja kawy nie piję, ale przetestuję na mym domowniku 😉 Dzięki Bartek za komentarz i przepis 🙂

Skomentuj Basia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *